środa, 14 sierpnia 2013

Spacer dolinami łódzkich rzek - Łódka w Parku na Zdrowiu

W pierwszy, sierpniowy weekend postanowiłem wybrać się na spacer z biegiem trzech łódzkich rzek. Trasa dokładnie zaplanowana, po rejonach, które do tej pory były mi praktycznie obce. Jednak sporo wcześniej czytałem na temat tych fragmentów rzek, chociażby w przewodnikach "Z biegiem łódzkich rzek". Jeśli ktoś ma ochotę na lekturę, zapraszam do kontaktu. W domu zalega jeszcze kilka wydań. 

Jak na geografa przystało - najpierw mapa trasy, co by nie pobłądzić :) Klikamy poniżej mapy na "Pokaż na większej mapie"


Rzeka Łódka

Nasz spacer zaczynamy w Parku im. Piłsudskiego


Wędrujemy wzdłuż ul. Jarzynowej, do wylotu Łódki z krytego kanału


Kanał prezentuje się naprawdę imponująco! Przy wejściu jeden z łódzkich witaczy :)






Zaglądając do kanału nagle usłyszałem plusk wody, jakby coś spadło wprost do rzeki. Po kilku minutach moim oczom ukazało się to...


Po przejściu zaledwie kilku metrów tradycyjne, miejskie widoki. Ale co tam, w końcu jesteśmy w Łodzi!


No nic, wędrujemy dalej !


Po kilkudziesięciu metrach wchodzimy na mostek zajrzeć, co słychać w Paku na Zdrowiu. Ależ piękne kwiatki!


Po zaspokojeniu potrzeb estetycznych czas ruszyć dalej. Tam jest zdecydowanie piękniej.



O! A co to za Janki-dzbanki ?


Gdyby ktoś chciał popełnić samobójstwo w niemal naturalnym krajobrazie, są ku temu odpowiednie warunki. Ja jednak wisielca nie znalazłem :(


Żyję, więc idę dalej...




Na prawym brzegu widoczne źródło przykorytowe


Na Łódce, podobnie jak na Jasieniu, Karolewce i Bałutce zlokalizowane są przelewy burzowe z kanalizacji ogólnospławnej. Na podstawie istniejących opracowań udało mi się naliczyć 9 sztuk. Skutki ich funkcjonowania widoczne są na zdjęciu poniżej


Kilkanaście metrów w dół do Łódki wpadają wody Bałutki (smródki).



Ten niepozorny dopływ w trakcie opadów musi prowadzić bardzo duże ilości wody, czego skutkiem są wymyte płyty o wadze kilku, kilkunastu kilogramów, a także zniszczenia w umocnieniu koryta.








Zmęczony spacerem może odpocząć na powalonym konarze mocząc nogi w chłodnej wodzie rzecznej. Jednak nie polecałbym :)


Tymczasem zaczyna padać, wychodzimy więc z koryta ze względu na niebezpieczeństwo nagłego wzrostu przeływu i stanu wody.


Szybki rzut oka na okolicę. Pętla tramwajowa na Zdrowiu...


Widok w dół rzeki...


Jak śpiewała Helena Majdaniec latem 1965 r. na deskach Opery Leśnej w Sopocie:
,,Zakochani są wśród nas
Zakochani pierwszy raz
Romantyczni niedzisiejsi i niemodni
Zakochani kilka dni
Zakochani tak jak my
Ale szczęścia się możemy uczyć od nich.."


Na tym kończy się wycieczka po Łódce. Można oczywiście iść jeszcze dalej, jednak czas goni. Przecież są jeszcze w planach kolejne miejsca do odzwiedzenia. Zaczyna coraz mocniej padać, więc czym prędzej na przystanek MPK. Pod wiatą razem ze mną postanowił schronić się nowo zapoznany kolega. Może on zna jakiś szybszy sposób, zeby dostać się na Retkinię...

Tymczasem podjeżdża autobus i jedziemy na kolejny cel wyprawy - dolinę Karolewki!


1 komentarz: