Na początku XIX w. Łódź z racji położenia w strefie wododziałowej I rzędu przez miasto przepływało wiele rzek. Płynęły one wyraźnie wciętymi w podłoże dolinami, o znacznych spadkach prowadząc przy tym duże ilości czystej wody. Był to jeden z zasadniczych argumentów do włączenia miasta do osad włókienniczych w 1820 r. Niestety, intensywnie rozwijający się przemysł włókienniczy doprowadził do ogromnych przeobrażeń w kształcie sieci hydrograficznej Łodzi. Początkowo wody rzeczne były wykorzystywane do procesów produkcyjnych (barwienia, płukania, bielenia) a następnie pełniły rolę otwartych kanałów ściekowych.
Dodatkowo, warto wspomnieć, iż owe łódzkie "rzeczki" były wyjątkowo kapryśne - często występowały z koryt powodując straty. Dlatego też w latach 30. XX wieku podjęto decyzję o ich regulacji, część natomiast ujęto w podziemne kanały (całkowicie - Dąbrówka, lub częściowo - Jasień, Bałutka, Sokołówka, Karolewka, ciek ze Stoków, ciek z ul. Granicznej, ciek z ul. Pabianickiej czy Łódka). Stan taki trwa do dziś. Łódzkie rzeki są też celowo utrzymywane w klasyfikacji w katastrach wodnych jako rzeki, aby uzasadnić ich podległość przepisom o ochronie wód. Podleganie przepisom o ochronie wód wymusza ich zachowanie w stanie naturalnym. Jednak w praktyce jest zupełnie inaczej o czym przekonacie się po przeczytaniu kolejnych wpisów. Tyle ogólnej teorii. Zajmijmy się teraz Łódką.
Łódka w rejonie ul. Srebrzyńskiej w 1933 r.
Łódka (dawniej Ostroga ) - rzeka w Łodzi do XIX wieku zwana Ostrogą. Ma ogólną długość 20 km, z czego 15,6 km znajduje się w granicach administracyjnych Łodzi. Źródła rzeki znajdują się na przepuście drogowym pod ul. Brzezińską, na wysokości skrzyżowania z ul. Giewont. Ujście znajduje się w Konstantynowie Łódzkim, gdzie rzeka wpada do Neru.
Koryto rzeki jest zmienne, na wschodzie miasta Łódka płynie jako bruzda, potem jako rów, od ulicy Strykowskiej jako kryty kanał, od parku im. J. Piłsudskiego na Zdrowiu i przez Ogród Botaniczny - odkryta, uregulowana dla celów miejskich a dalej również odkryta dla celów melioracyjnych. Na cieku rzeki zawsze funkcjonowało wiele stawów (dwa w Parku Helenów), dwa stawy parkowo - widokowe w Parku na Zdrowiu oraz mniejsze na terenie Ogrodu Botanicznego.
Koryto rzeki jest zmienne, na wschodzie miasta Łódka płynie jako bruzda, potem jako rów, od ulicy Strykowskiej jako kryty kanał, od parku im. J. Piłsudskiego na Zdrowiu i przez Ogród Botaniczny - odkryta, uregulowana dla celów miejskich a dalej również odkryta dla celów melioracyjnych. Na cieku rzeki zawsze funkcjonowało wiele stawów (dwa w Parku Helenów), dwa stawy parkowo - widokowe w Parku na Zdrowiu oraz mniejsze na terenie Ogrodu Botanicznego.
Jeden ze stawów na Łódce w Parku Helenowskim. Fotografia z okresu 1900-1915 r.
Najbardziej szczegółowy opis rzeki pochodzi z 1860 roku:
"Przeciętna głębokość wynosiła tylko 30 cm, a szerokość nie przekraczała 2 metrów. Rzeka była mała ale kapryśna, często wylewała. Stały nad nią młyny: Grobelny w rejonie Starej Wsi oraz młyn na Mani. Łódka tylko w pierwszym okresie rodzenia się Łodzi przemysłowej pełniła funkcje przemysłowe - farbiarnia Saengera od 1823 roku, a później mydlarnia, rzeźnia i browar w rejonie Starego Miasta. Młyn na Mani przerobiono na folusz a następnie syn Gustawa Zacherta - Maurycy wybudował przędzalnię wełny. Dopiero po 25 latach, w 1859 Abraham Prussak zbudował przy ulicy Kościelnej w rejonie cieku Łódki - przędzalnię wełny. Później dołączyli do niego: Robert Biedermann - fabryka bawełny (ul. Widzewska 2 i 3 oraz Smugowa 11), Karol Anstadt - browar (ul. Średnia), Izrael Poznański - fabryka bawełny (ul. Ogrodowa). W 1933 roku wyregulowano rzekę dla potrzeb miejskich i kanalizacyjnych"
Często wiele osób wiąże pochodzenie nazwy miasta z Łódką, co jest zupełnie nieprawidłowe. Nazwa rzeki pojawia się dopiero w XIX w., a poprzednio Łódka znana była jako Starowiejska lub Stara” czasem po prostu rzeka lub Ostroga.
Przenieśmy się jednak do czasów bardziej wspólczesnych :).
"Był upalny, lipcowy, sobotni późny wieczór roku Pańskiego 2013. Pewien z mieszkańców Łodzi, błąkał się ulicami miasta, nie wiedząc co dokładnie ma ze sobą zrobić. Błądził wśród neonów, latarni i blillboardów....Księżyc świecił złowrogo, obrzucając jasną poświatą wejście do krytego odcinka rzeki Łódki nieopodal skrzyżowania ulic Wojska Polskiego i Strykowskiej....
Tuż przy wejściu do kanału pałętał się cieć z latarką (szperaczem), którego oczy świeciły w ciemnościach niemal jak u wilka chorego na wściekliznę. Ale tuż obok, zaledwie kilka metrów, leniwie, niewielką strużką sączyły się wody rzeki Łódki. Wystarczyłoby tylko zaczaić się, wychwycić ten jedyny moment i niespostrzeżenie przemknąć obok ciecia wprost do obserwowanego przez pewien czas kanału.
- Tak! To ten moment! Już czas stanąć po raz pierwszy twarzą w twarz z ziejącym odorem i chłodem kanałem!
(Pluuuuskk!)
-Cholera, chyba kalosze przemokły, pomyślał. Skąd tu tyle wody ?!
Dopiero po chwili dotarło do niego, że nie znajduje się w kanale, lecz tuż przy wejściu do niego w cuchnącej zastoinie i błocie.
Bez chwili namysłu przebrnał przez cuchnącą breję, a jego oczom ukazał się początek kanału..."
Brzmiało jak scenariusz filmu "W ciemności" Agnieszki Holland ? Nie nie, to tylko radosna twórczość autora bloga. Chociaż faktycznie, w kanale Łódki, położonym niżej nagrywano ujęcia do tego filmu!
Wróćmy jednak do "naszego" kanału i idźmy przeciwnie do kierunku płynięcia rzeki. Różne rzeczy można tam znaleźć. Na przykład elementy podwozia :)
albo inne śmieci naniesione przez pracowitą rzekę...
Początkowo wysokość kanału przeszkadza w eksploracji, szczególnie osobie wysokiej. Na całej swojej długości ma profil dzwonowy o wysokości ok. 1,5 m. Proste fragmenty wykonano z betonu, a zakręty i komory z cegły.
Od małego dziecka ciekawiło mnie, jak wygląda studzienka kanalizacyjna widziana od dołu. Teraz mam wreszcie okazję się o tym przekonać. Swoją drogą, ciekawie musiał wyglądać intensywny snop światła z czołowki i flasha wydostający się przez studzienne otwory późnym wieczorem. Przypał murowany a właściwie ceglany :P
Po drodze mijałem małej średnicy rury PCV uchodzące do kanału. Zapewne odwodnienie skrzyżowania.
Wróćmy jednak do "naszego" kanału i idźmy przeciwnie do kierunku płynięcia rzeki. Różne rzeczy można tam znaleźć. Na przykład elementy podwozia :)
albo inne śmieci naniesione przez pracowitą rzekę...
Początkowo wysokość kanału przeszkadza w eksploracji, szczególnie osobie wysokiej. Na całej swojej długości ma profil dzwonowy o wysokości ok. 1,5 m. Proste fragmenty wykonano z betonu, a zakręty i komory z cegły.
Nagle z okolic wcześniejszej studzienki słychać było głośne, bardzo dziwne odgłosy. Czyżby przypałowość tego miejsca, cieć ze świecącymi oczami i inne okoliczności spowodowały interwencję złowrogich osobników z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji? W głowie nagle pojawiła się perspektywa zakucia w kajdany w kanale i wielogodzinne przesłuchania na Komendzie Policji. Dobry scenariusz na telenowelę :) Jednak źródłem hałasu był.... przejeżdżający przez skrzyżowanie tramwaj :) Uff! Można iść dalej :)
A cóż to za przykanalik po lewo? Wejdźmy tam!
No i się zaklinowałem. Cała wstecz!
Po przejściu kilkunastu metrów ukazał się cel podróży - komora (trójnik). Zbudowana z cegły. Wysokość ok 2 m. Wreszcie można spokojnie się wyprostować.
Łódka (po lewo) spotyka się tu z kanałem deszczowym (kd1000) prowadzącym ścieki opadowe (i inne nielegalne ekstrementy) z rejonu Dołów oraz ul. Brzezińskiej.
Stąd przyszedłem...
Zajrzyjmy teraz do wnętrza kd1000. Wąsko tu i nisko. Ale ja nie wejdę ?!
Na kanale deszczowym zbudowano wodospad o wysokości ok. 2 m. Zapewne ma powodować zmniejszenie przepływu w trakcie wezbrań. Przepływy wezbraniowe w tym miejscu są dość imponujące:
a. Q10%:
7,83 m3.s-1 (przepływ o prawdopodobieństwie przekroczenia 10%, raz na rok)
b. Q3% 20,763 m3.s-1 (przepływ o prawdopodobieństwie przekroczenia
3%, raz na 33 lata)
c. Q1%26,282/ m3.s-1 (przepływ o prawdopodobieństwie przekroczenia
1%, raz na 100 lat)
Jest on zakończony niewielkim zbiornikiem, wypełnionym czymś przypominającym wodę. Głębokość metodą "na oko"oszacowałem na 1,5 m. Należy jednak pamięać, że jest to metoda obarczona sporym błędem, ponieważ woda świetnie załamuje światło. W cieczy widoczne nartniki, trochę zmutowane, bo strasznie grube. Ale co się dziwić. W takiej wodzie nie spodziewałbym się normalnych zwierząt. Szanse na ich przeżycie są minimalne :) Trzeba też podkreślić, że jest to na tym odcinku praktycznie jedyny dopływ "wody" do rzeki Łódki, w której na chwilę zwiedzania naturalny przepływ nie występował.
Łódka wita nas grubą warstwą gruzu i innych ciekawostek. Cyganie byliby zadowoleni!
Dalej jest już tylko gorzej. Ilość kamieni, opakowań po dezodorantach, baterii, żelastwa zwiększa się. We włosach pełno pajęczyn, styropianu? I niestety, dalej nie da się iść :(
Na końcu usypiska znajduje się zbiornik i wodospad identyczny jak na kd1000. A dalej wyjście z kanału zakońćzone masywną i ciężką kratą (zdjęcie zrobione 2 miesiące wcześniej).
I na tym kończy się wyprawa w krainę Łódki. Kierunek - przystanek autobusów nocnych, na zegarku 23:33. Zimne piwko w dłoń, wsiadam do autobusu... a tu miła niespodzianka :) Pan kierowca (jakby znał moje upodobania muzyczne) na cały autobus zapuszcza bardzo przyjemną, wakacyjną muzykę sprzed lat. Zatem wsłuchuje się w te leczące moje uszy dźwięki, popijam zimnego Kasztelana i mknę do domu! :)
"Here we go
Hear me say
It's revolution in paradise!"
Hear me say
It's revolution in paradise!"
sia la la la la ;)
Jestem ciekaw jak będzie wyglądał teraz przepływ wody, kiedy zostanie oddany do użytku staw przy ASP.
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że podobnie jak ma to miejsce w Parku Ocalałych, gdzie w 2006 r. wybudowano zbiornik retencyjny "Oblęgorska". Czyli cokolwiek będzie wypływać ze stawu jedynie podczas opadu i krótko po nim. Natomiast podczas wezbrań zbiornik będzie powodował redukcję przepływu. Według założeń projektowych sprawa wygląda następująco:
OdpowiedzUsuńPrzepływy charakterystyczne:
a.Qśr: 0,040 m3/s
b.Q2: 0,021 m3/s
c.Q3L: 0,930 m3/s
d.Q3Z: 1,169 m3/s
Przepływy prawdopodobne:
a.Q100%/Q100%zr: 1,80/1,34 m3/s
b.Q10%/Q10%zr: 7,83/7,16 m3/s
c.Q3%/Q3%zr: 20,763/7,7720 m3/s
d.Q1%:/ Q1%zr: 26,282/9,772 m3/s
gdzie:
Qśr - średni przepływ roczny wg wzoru Iszkowskiego [m3/s]
Q2 – przepływ zwyczajny (mediana) wg wzoru Iszkowskiego [m3/s]
Q3L – przepływ wielki letni wg wzoru Loewego (VI-VIII) [m3/s]
Q3Z - przepływ wielki zimowy wg wzoru Loewego (XII-III) [m3/s]
Q100% - przepływ o prawdopodobieństwie wystąpienia 100% (częstotliwość raz w roku) [m3/s]
Q100%zr - przepływ o prawdopodobieństwie wystąpienia 100% zredukowany w wyniku wypełniania rezerwy powodziowej w zbiorniku [m3/s]
Q10% - przepływ o prawdopodobieństwie wystąpienia 10% (częstotliwość raz na 10 lat) [m3/s]
Q10%zr - przepływ o prawdopodobieństwie wystąpienia 10% zredukowany w wyniku wypełniania rezerwy powodziowej w zbiorniku [m3/s]
Q3% - przepływ o prawdopodobieństwie wystąpienia 3% (częstotliwość raz na 33 lata) [m3/s]
Q3%zr - przepływ o prawdopodobieństwie wystąpienia 3% zredukowany w wyniku wypełniania rezerwy powodziowej w zbiorniku [m3/s]
Q1% - przepływ o prawdopodobieństwie wystąpienia 1% (częstotliwość raz na100 lat) [m3/s]
Q1%zr - przepływ o prawdopodobieństwie wystąpienia 1% zredukowany w wyniku wypełniania rezerwy powodziowej w zbiorniku [m3/s]
Te "grube nartniki" to chyba pluskolce, przynajmniej na zdjęciu widać jednego. Pływało to pod wodą czy unosiło się na powierzchni?
OdpowiedzUsuńOwe osobniki były jakby "zawieszone" w toni wodnej. Po przejrzeniu internetu wydaje mi się, że faktycznie mogą to być pluskolce pospolite. Paskudztwo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od fanki rzeki Łódki z jednym pytankiem:
OdpowiedzUsuńW którym dokładnie punkcie zaczyna się kryta część Łódki? Trochę spacerowałam w okolicy i nie zauważyłam dokładnie, Łódka "ostatnio widziana" w postaci odkrytej na skrzyżowaniu z ul. Źródłową i trochę rozlana w Parku Helenów. :)
I trochę z niedowierzaniem: naprawdę można tam wejść? :O
Mam troszkę zdjęć nawet, ale wszelkie duże przekroje wyposażone są w kraty (Jarzynowa, mostek na Źródłowej, dopływ w okolicy Parku Ocalałych).
Daru
Coż, ze względów bezpieczeństwa nie mogę zdradzić, gdzie ów kanał się zaczyna. Myśle, że trochę szukania w sieci rozjaśni sprawę. Z Parkiem Helenowksim związana jest mała ciekawostka, o której wie niewiele osób. Stawy nie są w żaden sposób powiązane z Łódką, aby nie doprowadzać do ich zanieczyszczania. Zasilane są jedynie padającą deszczówką oraz z wodociągu miejskiego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNaprawde bardzo ciekawe. Chcialabym wiedziec cos wiecej o kanale w ktory wpada Lodka pod parkiem Helenowskim (wejscie do niego znajduje sie pod mostkiem na ulicy Zrodlowej). Czy na tym blogu sa jakies informacje dotyczace tego odcinka?
OdpowiedzUsuńFajny, wyczerpujący artykuł. Na pewno wiele osób tak jak i mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńFajny blog, ciekawe zdjęcia !
OdpowiedzUsuń